Czy Warto Obstawiać Tenis po Kursie 1.5 lub niższym?


Wszystko może wyglądać tak, jakbym stawiał za drobne pieniądze, co niektórzy z innych obstawiających ciągle mi zarzucają. Ale faktem jest, że trzymam się ściśle zasad money managementu, czyli stawiam pomiędzy 1-4% mojej puli. Oznacza to, że jeśli mam u bukmachera 3650 PLN, to stawiam co najmniej 36 PLN, ale co najwyżej 146 PLN. Im więcej przegrywam, tym mniej stawiam i z matematycznego punktu widzenia nigdy nie mogę skończyć na zero.

Skupimy się teraz na zakładach na tenisa z kursami 1.5 i poniżej

Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że absolutnie szanuję strategie każdego człowieka, a powyższe wersy są i będą tylko moim poglądem na sprawę. Nie oznacza to, że skoro ja tak mówię, to jest to prawda i że czyjś styl obstawiania może się nie sprawdzić. Ta analiza jest bardziej statystycznym spojrzeniem na tenis, który śledziłem przez ostatnie kilka miesięcy, a teraz chcę przekazać wszystko, co udało mi się znaleźć.

Niskie kursy na tenisa zimnego – meritum

Im niższe kursy „upychamy” na kuponie, tym jest on gorszy, a w tenisie jest to podwójnie prawdziwe. Kurs 1.3 na to, że Chelsea pokona u siebie Fulham, które w 2020 roku jest na najniższym poziomie rozgrywek jest bezużyteczny z punktu widzenia obstawiającego. Wciąż jest to jednak lepszy kurs niż to, że Shapovalov pokona Rodionova w Wiedniu po kursie 1.1. Przy okazji, Shapovalov przegrał 0-2 w setach po kursie około 6 na Rodionova.

Różnica między tenisem a piłką nożną, hokejem czy jakimkolwiek innym sportem drużynowym jest taka, że w sportach drużynowych stawiamy na drużynę, a w tenisie na jednostkę. To, że Messi ma zły dzień, nie oznacza, że Barcelona przegra u siebie, ale jeśli Thiem będzie miał zły dzień, to może przegrać z Popyrinem w Australian Open, co miało miejsce w sezonie 2018.

Szanse na to, że dostaniesz 2-3 lub 4 mecze przy kursie 1.5 w tenisie są bardzo małe. Dziś, gdy piszę tego bloga, otwieram tenisowe wyniki wtorkowego dnia gry w Paryżu. Zawsze podaję zwycięzcę meczu, a w nawiasie jego kurs, czyli kurs zwycięstwa: Giron (3.08), Carreno (1.91), Humbert (2.72), Kecmanovic (1.66), Gombos (2.17), Mannarino (1.76), Paul (2.6), Sonego (1.6), Herbert (1.57), Gasquet (2.22), Raonic (1.2), Wawrinka (1.48), Nishioka (1.27)

Tak więc na trzynaście meczów zdecydowany faworyt z kursem poniżej 1.5 wygrał w trzech przypadkach, taki mniejszy faworyt z kursem poniżej 1.8 wygrał 4 razy, a resztę, czyli 6 razy wygrał zawodnik z kursem 1.9+. Więc wiara w to, że Twój faworyt z kursem poniżej 1.5 wygra może nie być słuszna. Berrettini przegrał po kursie 1.39, Tsitsipas po kursie 1.48, a Simon po kursie 1.5. Jeśli więc postawimy wszystko poniżej 1,5 za 100 PLN, to skończymy tak:

  • Raonic: + 20 PLN
  • Wawrinka: + 48 PLN
  • Nishioka: + 27 PLN
  • Berrettini: – 100 PLN
  • Tsitsipas: – 100 PLN
  • Simon: – 100 PLN
  • Podsumowanie dnia: minus 205 PLN,-

Oczywiście nie dzieje się to codziennie, ale można znaleźć korelacje.

Do powyższej teorii starałem się wykorzystać liczby z turnieju w Antwerpii, który odbył się w tym „pechowym i mniej licytacyjnym dla obstawiających roku 2020”. W sumie w turnieju głównym rozegrano 27 meczów, a kursy są następujące.

  • 10 razy kurs był poniżej 1.3, czyli 37% przypadków.
  • Kursy 1.3 – 1.5 pojawiały się 2x lub 7% razy.
  • Kursy 1,5 – 2 pojawiały się w 30% przypadków
  • Kursy na 2 lub więcej pojawiły się w 26% przypadków

W pięćdziesięciu sześciu procentach przypadków kursy na mecze tenisowe w danym turnieju powyżej 1,5 pojawiały się w ponad połowie wszystkich zdarzeń, podczas gdy zdarzenia z kursami poniżej 1,5 pojawiały się tylko w 44% przypadków.

Kursy 1,5 lub mniejsze nie są bezpieczne

Historia pokazała, że na dłuższą metę nie opłaca się stawiać na tenis po kursach niższych niż 1.5 i jeśli użyję tutaj ostatnich 5 turniejów, wyniki będą takie same. Przyjrzyjmy się Masters w Rzymie i zmieńmy nawierzchnię na wolniejszą ceglłe. W turnieju głównym rozegrano 54 mecze z takim wynikiem.

Kursy poniżej 1.3 = 12 razy lub 22% czasu, a przynajmniej połowa z tego była obsługiwana tylko przez Nadala i Djokovica, którzy zawsze mieli kursy 1.1 i poniżej.

  • Kursy 1.3 – 1.5 = 12 razy lub 22% czasu
  • Kursy 1.5 – 2 = 9x również 22% czasu
  • Kursy 2+ = 21x – to 39% wszystkich przypadków

W tych dwóch turniejach możemy wyraźnie zobaczyć, że obstawianie kursów poniżej 1,5 jest bardzo niebezpieczne i na dłuższą metę nie przyniesie obstawiającemu pieniędzy. W tych dwóch turniejach na 81 meczów tylko 36 razy otrzymałbyś kurs poniżej 1,5, czyli 44,4%, co oznacza, że jesteś dużo w plecy.

Z drugiej strony, jeśli postawiłbyś wszystko powyżej kursu 1.5 to zarobiłbyś kupę kasy. Po pierwsze, te mecze stanowiły większość czyli 55,6%, ale kursy wynosiły ponad 10+.

Oczywiście ta strategia sprawdza się szczególnie w turniejach ATP250, ATP500, ATP Masters 1000, gdzie nawet najsłabsi faworyci często mają blowouty. Te turnieje są dla nich ważne, ale jak powiedział mityczny Rod Laver – „Turnieje dzielą się na Wielkie Szlemy i resztę”.

To właśnie Wielkie Szlemy są najważniejszym wydarzeniem sezonu. Tam warto się trochę zastanowić, czy nie wybrać mniejszego kursu poniżej 1,5, ponieważ mecz 5-setowy to zupełnie inny sport, a faworyci bardzo dobrze bronią tam swoich pozycji. Miało sens grać Tsitsipasem, Rublowem, Thiemem na French Open, była szansa, że zajdą daleko.

Oczywiście, nadal najlepiej jest unikać takich kursów i raczej próbować zestawów underdogów w przypadkach, gdy ma to dla Ciebie choć trochę sensu. W każdym wielkim szlemie jest kometa, która pokonuje 2-3 zawodników z pozycji underdoga. Ostatnim razem był to na przykład Altmaier na French Open, a także Polmans, który znokautował Humberta.

Kilka obliczeń

Przytoczę ostatni z brzegu przykład, który pokazuje, że kursy poniżej 1.5 w tenisie są bardzo niebezpieczne. Jeśli zagram na faworyta do zwycięstwa po kursie 1.20, na przykład rosyjskiego Miedwiediewa w pierwszej rundzie French Open, a on przegra, jestem minus 100 PLN (w przypadku, gdy postawiłem 100 PLN) i teraz muszę postawić podobny kurs jeszcze 5 razy, tak abym był na zero i muszę mieć nadzieję, że się uda, bo w przypadku przegranej moja strata się pogłębi. Przy kursie 1.2 potrzebujemy 5 zwycięstw, aby wyjść na zero, co jest bardzo dużo.

Ale jeśli gram kursami 1,5+, wystarczy, że wygram 2 razy i przegram raz, a i tak jestem przynajmniej na zero. Oczywiście czasem trafiamy kursy 5, czasem 3 i to wszystko są pieniądze, które idą na czarną godzinę, by pokryć przyszłe straty.

Tenis jest najlepszy do tego typu value bettingu, ponieważ jest tam największa szansa na upsety, czyli niespodziewane wyniki. Spójrz ponownie na Masters w Rzymie, prawie 39% wszystkich meczów przekroczyło kurs 2, to niesamowita liczba.

Wiem, że niektóre z moich analiz wyglądają na szalone, ale nie znalazłem jeszcze innej strategii, która miałaby dla mnie tyle sensu, co ta. Oczywiście, wciąż popełniam błędy (obstawiający też musi się z tym liczyć), a czasami wyniki są niemożliwe do przewidzenia jak w przypadku jednego z najbardziej zaskakujących meczów 2020 roku, czyli pojedynku utalentowanej Davidovich Fokiny z Diego Schwarzmannem, w którym młody Hiszpan stracił trzy break pointy na początku meczu, a potem mentalnie spasował by wygrać dwa gemy. Z drugiej strony są czynniki, które mają tendencję do powtarzania się i trzeba ich szukać.

Kamil

Od 2002 roku interesuje się zakładami bukmacherskimi. Wtedy właśnie postawiłem swój pierwszy kupon u naziemnego bukmachera. Zainteresowanie trwa do dziś dzień i obejmuje takie zagadnienia jak statystyki, prawdopodobieństwa, różnice w dyscyplinach sportu, wpływ czynników na wyniki meczów, jak również poszukiwanie błędów w kursach bukmacherskich.

AKTUALNE POSTY